I to ma być utwór?!
I to ma być utwór?! Tak można zareagować na powtarzające się w prawie autorskim określenie. Utwór kojarzy się przeważnie z piosenką lub powieścią. Lecz już nawet obraz czy rzeźbę trudno spontanicznie opisać tym słowem. Co zatem kryje się pod nim w świetle prawa? Indywidualna działalność twórcza, czyli…
Kulnes jest cool!
Przy okazji akcji w kontekście wolności w Internecie każdy mówi (a blogerzy piszą) o tym, jak wielki wpływ ma na nas globalizacja. Konsumenci kultury na potęgę ściągają pliki z muzyką, książkami i filmami, ciesząc się dostępem do nowości dzięki takiemu światu bez granic, jaki zapewnia Internet.
Legalizacja a wpływ na rozwój
Czy legalizacja źródeł dostępu do kultury w Internecie nie spowoduje zahamowania rozwoju branż? Wszystko zależy od tego, jakimi środkami zostanie przeprowadzona.
Samotność pirata
Co można stracić, nie odwiedzając bibliotek, księgarń czy sklepów muzycznych? Bezpośredni kontakt. Kopiowanie utworów niezgodne z prawem niesie ze sobą piracką samotność. Pirat, dla którego przestrzenią jest wirtualna rzeczywistość, może zatracić poczucie orientacji w terenie żywej i legalnej kultury.
Legalne źródła – to się opłaca!
Dlaczego warto korzystać z legalnych źródeł? Jeżeli oczekujemy, że twórcy zrobią coś dla nas, wyjdą naprzeciw naszym potrzebom, to my, konsumenci kultury, powinniśmy dbać o akceptowalny dla nas (w postaci regulacji prawnych) sposób dostępu do tej twórczości. Po prostu: zasada wzajemności.
Legalizacja – zagrożenie dla twórców?
Czy legalizacja źródeł dostępu do kultury jest zagrożeniem dla twórców? Zależy to w dużej mierze od elastyczności twórców kultury w XXI wieku, czyli od łatwości przystosowania się do warunków na rynku, szczególnie do obrotu w Internecie.
Archiwum – na skróty
