Mitologia a prawa autorskie. Czy Disney próbuje zawłaszczyć prawa do mitycznych postaci?

PRAWO W KULTURZE

/ Prawo w praktyce

Mitologia a prawa autorskie. Czy Disney próbuje zawłaszczyć prawa do mitycznych postaci?

Mitologia a prawa autorskie. Czy Disney próbuje zawłaszczyć prawa do mitycznych postaci?

09.07.21

Nie można domagać się jakiejkolwiek wyłączności w korzystaniu z wytworów kultury – w tym wypadku mitologii. Niedawno, za sprawą korporacji Disney, ponownie rozgorzała dyskusja w tym zakresie, a internauci zaczęli się zastanawiać czy dni wolności Lokiego i Thora są już policzone.

 

Disney zastrzega mitologię?

Jeden z użytkowników platformy RedBubble – sklepu internetowego umożliwiającego graficzną personalizację zamawianych produktów – poinformował jakiś czas temu wirtualną brać, o tym, że stworzony przez niego projekt, zawierający odniesienie do skandynawskiego boga Lokiego, został usunięty z oferty serwisu. Z niezbyt konkretnej wiadomości, którą otrzymał od administratorów strony, można wyczytać, że jego praca została usunięta, gdyż może zawierać materiały łamiące czyjeś prawa. Chodziło o koszulkę z napisem „Low Key” – nieco podobną do tej, którą nosiło rzeczone bóstwo na okładkach komiksów wydawanych przez Marvela (który obecnie jest już częścią Disney’a). Jak tłumaczą zarządcy RedBubble, korporacja Disney dostarczyła uprzednio informacje o tym, jakie materiały będą naruszać jej prawa, a RedBubble wykryło, że mogą się one pokrywać z elementami wystawionej przez autora pracy, którą następnie ze swojej oferty usunęli. Być może było to zachowanie na wyrost, a platforma przestraszyła się ewentualnych pozwów od medialnego giganta, który z pewnością może sobie pozwolić na najlepszych prawników. Niemniej w świat poszedł przekaz, że Disney zaczyna krucjatę, której celem jest przejęcie praw do imion oraz wizerunków bóstw nordyckiej mitologii. Co prawda Marvel jest twórcą serii kasowych filmów, w której bohaterami są m.in. Loki, Odyn czy Thor, jednak na razie nie ma żadnych innych (poza relacją użytkownika RedBubble) dowodów na takie zakusy Amerykanów.[1] Jakkolwiek przesadzona może wydawać się reakcja społeczności internetowej, nie jest to pierwsza afera w tym przedmiocie i to z Disney’em w roli głównej. W 2017 studio wypuściło „Coco” – animację nawiązującą do meksykańskiej kultury, a w szczególności do tzw. „Dia de los muertos” – najstarszego w tym regionie religijno-etnicznego święta. Tego dnia Meksykanie czczą pozagrobowe życie zmarłych – jednak zupełnie inaczej niż my w trakcie Zaduszek. „Dia de los muertos” nie jest uroczystością smutną i smętną, a raczej afirmatywną – uznającą śmierć za naturalny element życia. W każdym razie, prawnicy Disney’a, podjęli próbę rejestracji znaku towarowego zawierającą nazwą święta, która miała być umieszczana na firmowych gadżetach, zabawkach czy słodyczach.  Jednak pod naporem opinii publicznej, w tym licznych petycji, korporacja postanowiła wycofać się z pomysłu, a Meksykanie mogli odetchnąć z nieukrywaną ulgą.

 

Domena publiczna


Załóżmy jednak, że podniesiony przez wspomnianego internautę alarm, nie jest alarmem fałszywym i rzeczywiście Disney podjąłby próby nie tyle zastrzeżenia praw, co tropienia naruszeń – wykorzystywania postaci, imion czy atrybutów związanych z mitologią ludów skandynawskich. Czy rzeczywiście taka sytuacja jest możliwa? Otóż nie. Wytwory lokalnych legend i mitów znajdują się domenie publicznej. W najwęższym znaczeniu jest to twórczość, z której można korzystać bez ograniczeń – oczywiście jeśli zostały spełnione przewidziane prawem przesłanki. Zasadniczo, taka twórczość może znaleźć się w domenie publicznej na dwa sposoby. Pierwszy – gdy dzieła nie mogą być objęte ochroną. W polskim prawie są to: akty normatywne lub ich urzędowe projekty, urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole, opublikowane opisy patentowe lub ochronne, proste informacje prasowe. Wyłączenie spod ochrony aktów normatywnych lub ich urzędowych projektów ma na celu zapewnienie obywatelom swobody dostępu do materiałów prawnych (np. ustaw czy rozporządzeń). Pomimo, że większość z nich można by spokojnie uznać za rezultaty pracy twórczej, w tym wypadku ważniejszy okazał się interes publiczny – prawo do informacji na temat tzw. zdarzeń legislacyjnych (prawotwórczych). Podobnie jest z pozostałymi kategoriami – interes publiczny został uznany za istotniejszy od praw twórców.


Drugim sposobem, który dotyczy już wyłącznie utworów, jest upłynięcie 70 lat od śmierci ich twórców bądź ostatniego współautora. Wydawałoby się, że sprawa jest prosta, niestety, właściciele praw do bardzo wartościowych lub dużo wartych utworów, często starają się wprowadzić w błąd opinię publiczną, aby tym sposobem pozostać jedynym podmiotem czerpiącym zyski z eksploatacji konkretnej twórczości. Tak było m.in. w przypadku praw do Myszki Miki, o których możecie przeczytać w tekście opublikowanym na stronie Legalnej Kultury. Proces przejścia utworu do domeny publicznej bywa nierzadko bardzo skomplikowany, o czym alarmują nawet branżowi prawnicy. Dr Krzysztof Siewicz, członek zespołu Platforma Otwartej Nauki przy ICM UW widzi to np. w ten sposób: „Wydawałoby się, że wygasanie praw 70 lat od śmierci twórcy to bardzo prosta zasada pozwalająca bez wątpliwości ustalić, czy dany utwór jest w domenie publicznej. Tymczasem owe 70 lat nie zawsze liczy się od śmierci twórcy, nie zawsze wiadomo, kto jest twórcą i czy na pewno mamy do czynienia z oryginałem, czy też z jego współczesnym opracowaniem. Kilka lat temu wprowadzono poza tym dodatkowe prawa dla wydawców dzieł z domeny publicznej, które powodują, że dzieła te mogą być w pewnym sensie ponownie zawłaszczone. To wszystko sprawia, że korzystanie z domeny publicznej czasami przypomina żeglowanie po morzu koralowym... nigdy nie wiadomo, co czyha pod powierzchnią spokojnej wody.”[2]

           

Prawa do mitologii 


W zakresie praw do mitologii sprawa wydaje się być nieco mniej skomplikowana. Od powstania poszczególnych jej wytworów minęło kilkaset, a w niektórych przypadkach nawet kilka tysięcy lat (np. mitologia sumeryjska). Oznacza to, że można z nich swobodnie (ale nie dowolnie!) korzystać. Dozwolone zatem będzie stworzenie całego uniwersum w oparciu o postaci czy wydarzenia mitologiczne – tak jak od wielu lat robią to twórcy gatunku fantasy. Należy jednak zwrócić szczególną ustawę na wizerunki przedstawiające konkretne postacie. Sama postać może znajdować się w domenie publicznej, ale stworzony współcześnie wizerunek już niekoniecznie. Dla przypomnienia, zgodnie z prawem autorskim „przedmiotem (utworem) prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”[3]. Dlatego, jeśli chcemy wykorzystać jakąś postać, należy dokładnie sprawdzić, czy przedstawiony wizerunek pochodzi z jakiejś średniowiecznej ryciny znajdującej się w domenie publicznej, czy może jest efektem pracy współczesnego twórcy.


Podsumowując - po upływie 70 lat od śmierci twórcy bądź ostatniego z twórców można publicznie odtwarzać film, rozpowszechniać muzykę, tłumaczyć książkę, czy też wykorzystywać fragmenty dzieł należących do domeny publicznej we własnej twórczości. Jakich zasad musimy przestrzegać przy korzystaniu z tych utworów? Po pierwsze, należy uszanować autorskie prawa osobiste twórcy, a więc należy zawsze oznaczyć autora dzieła oraz dbać o zachowanie jego spójności z „pierwowzorem” utworu. Ponadto należy zwrócić uwagę, że wygaśniecie praw majątkowych do danego dzieła nie powoduje automatycznego wygaszenia praw autorskich do utworów zależnych (np. tłumaczeń) czy też prawa wykonawcze albo prawa pokrewne do fonogramu. O ile bowiem sam utwór może należeć już do domeny publicznej, to prawa do konkretnego, artystycznego wykonania przysługujące muzykom czy dyrygentowi mogą nadal podlegać ochronie. By zweryfikować ostatecznie, czy prawa majątkowe do dzieła wygasły można skorzystać z „kalkulatora” domeny publicznej. Informacje na temat zbiorów utworów należących do domeny publicznej są natomiast dostępne na stronie internetowej: www.domenapubliczna.org/zasoby.

Autor Paweł Kowalewicz


Zdjęcie główne: Thor walczący z gigantami (Mårten Eskil Winge, 1872), fot Wikimedia Commons 




Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!