„O psie, który jeździł koleją 2” – powrót na tory emocji

CZYTELNIA KULTURALNA

/ Polecamy

„O psie, który jeździł koleją 2” – powrót na tory emocji

„O psie, który jeździł koleją 2” – powrót na tory emocji

08.08.25

Czasem wystarczy jedno szczeknięcie, jedno spojrzenie, jedno machnięcie ogona, by powróciły wspomnienia. Te z dzieciństwa, kiedy wszystko było prostsze, a dobro i zło rozpoznawało się bez wysiłku. Pierwsza część historii o Lampo – niezwykłym psie, który pokochał pociągi i swoją ludzką rodzinę – poruszyła serca zarówno dzieci, jak i dorosłych. Teraz Lampo wraca. A wraz z nim wszystko to, czego dziś tak często brakuje: bezinteresowna przyjaźń, poczucie bezpieczeństwa i wiara, że nawet jeśli zgubimy się po drodze, ktoś nas zawsze będzie szukał.

 

W drugiej części tej niezwykłej filmowej opowieści nic nie jest oczywiste, choć wszystko znów toczy się wokół stacji kolejowej. Zuzię poznaliśmy jako dziewczynkę, która dzięki Lampo odzyskała radość życia. Teraz wraca z dalekiej podróży do domu – już po operacji, już zdrowsza – i gotowa na to, by znów przytulić swojego psiego przyjaciela. Ale Lampo zniknął. I choć miał przypięty nadajnik GPS, nie można go znaleźć. W jego miejsce pojawia się inny pies – suczka Luna, która mimo dobrej woli nie potrafi wypełnić pustki po zaginionym towarzyszu.

 

Zuzia nie godzi się na milczenie i pozory. Razem z Antkiem – chłopcem, który zawsze jest tam, gdzie trzeba – oraz Luną ruszają w podróż, podczas której mają nie tylko wytropić Lampo, ale i poukładać to, co nagle przestało działać. Po torach, przez miasta i pola, przez tajemnice i nieporozumienia, wędrują z nadzieją, że przyjaciela da się odnaleźć. A za nimi podąża dyrektor stacji – komiczny, zagubiony, ale coraz bardziej ludzki. Bo ten film to również historia o tym, że każdy, nawet dorosły z zasadami, może się czegoś nauczyć – od dzieci i od psów.

 

Reżyserka Magdalena Nieć nie ulepsza świata swoich bohaterów na siłę, nie komplikuje, nie udaje, że film dla dzieci musi być głośny i dynamiczny. Wręcz przeciwnie – tempo tej historii pozwala poczuć każdą emocję, każdy gest, każdą pauzę między słowami. Widać, że twórczyni ufa widzowi. Dzieciom – że zrozumieją więcej, niż wydaje się dorosłym. Dorosłym – że odnajdą w sobie te najprostsze uczucia, które być może gdzieś uciekły w codzienności.

 

Na ekranie ponownie zobaczymy dobrze znanych z pierwszej części bohaterów – Mateusz Damięcki, Monika Pikuła, Adam Woronowicz, Liliana Zajbert i Maksymilian Zieliński – ale są też nowe twarze, które wnoszą świeżość i nowe nuty do tej opowieści: Michalina Łabacz, Krzysztof Dracz, Karol Jankiewicz, Karol Osentowski oraz w epizodzie Lech Dyblik. Wszyscy działają jak dobrze dobrana drużyna – każda postać ma tu swoje miejsce, a razem tworzą świat, do którego chce się wracać.

 

„O psie, który jeździł koleją 2” to nie tylko film o zwierzętach. To film o relacjach. O odpowiedzialności. O miłości, która niczego nie żąda w zamian. I o tym, że czasem nowy przyjaciel nie przychodzi po to, by zastąpić starego – ale by pomóc go odnaleźć. Luna nie jest Lampo. Ale dzięki niej Zuzia i Antek ruszają w drogę, która prowadzi do zrozumienia, co tak naprawdę znaczy „mieć psa” – i co to znaczy być dla niego domem. Bohaterów czeka również ważna lekcja na temat adopcji zwierzaków.

 

To kino rodzinne w najlepszym wydaniu. Ciepłe, mądre, ale bez moralizatorstwa. Przygoda, która nie boi się łez, ale nie zapomina o uśmiechu. Film, który przypomina, że najprostsze historie potrafią być najprawdziwsze – jeśli opowie się je z sercem.


Zdjęcia: Materiały prasowe/Kino Świat 




Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!