„Bałtyk” - film, który smakuje jak świeżo wędzona ryba

CZYTELNIA KULTURALNA

/ Polecamy

„Bałtyk” -  film, który smakuje jak świeżo wędzona ryba

„Bałtyk” - film, który smakuje jak świeżo wędzona ryba

22.08.25

W samym sercu Łeby, wśród wiatru, soli i zapachu dymu, Miecia od czterech dekad prowadzi kultową wędzarnię ryb. To miejsce nie jest tylko biznesem – to jej żywioł, powołanie i sens codzienności. Dzięki niej wędzarnia stała się lokalną legendą, a ona sama – postacią większą niż życie. Dla wielu mieszkańców to nie tylko sąsiadka czy szefowa – to Królowa Łeby z krwi i kości, z charakterem ostrym jak dym z pieca. To o niej opowiada film „Bałtyk”.

 

„Bałtyk” to brawurowy debiut dokumentalny Igi Lis. To słodko-gorzki, pełen ciepła i błyskotliwej wesołości portret kobiety, która całe życie była dla innych, a teraz próbuje przypomnieć sobie, kim jest dla samej siebie. Film miał swoją premierę jako film otwarcia Krakowskiego Festiwalu Filmowego, zdobył Nagrodę Publiczności na Tofifeście oraz Jantara za zdjęcia na festiwalu Młodzi i Film. Teraz można go oglądać w kinach w całej Polsce.

 

W eksplikacji reżyserskiej Iga Lis napisała: „Mój pierwszy impuls do stworzenia Bałtyku wyniknął z potrzeby uchwycenia ducha miejsca, które dobrze znam i do którego regularnie wracam. Bałtyk to dla mnie nie tylko kierunek wakacyjny, ale przestrzeń, z którą jestem emocjonalnie związana. W dzieciństwie jeździłam tu z dziadkami do ośrodków wczasowych wśród sosen i piasku. Pamiętam zapach igliwia, smak pierwszej ryby, mewy krzyczące nad głową. To wspomnienia bliskie wielu Polakom.


 

Z biegiem lat krajobraz zaczął się zmieniać na moich oczach. Tam, gdzie kiedyś stały drewniane domki, wyrastały betonowe bryły i apartamentowce z widokiem na morze. Turystyka przekształca lokalne społeczności, często wypierając autentyczność atrakcjami skrojonymi pod potrzeby przyjezdnych. Staram się zrozumieć te zmiany, bo często były jedynie próbą odpowiedzi na potrzeby tamtego czasu. To nadal nasza przestrzeń - z całym bagażem przemian, z morzem, które było tu zawsze, i z ludźmi, którzy zostali. To oni tworzą to miejsce.


 

Jedną z nich jest Miecia - charyzmatyczna właścicielka legendarnej wędzarni w Łebie. Choć wokół wyrastają kolejne modne kawiarnie, to właśnie do Mieci - która swój biznes oparła na osobowości i kunszcie rzemiosła - ustawiają się najdłuższe kolejki. Wśród dymu i zapachu ryb, dni Mieci wyznacza rytm pracy: solenie, zawieszanie, wędzenie. Praca zajmuje w jej życiu miejsce absolutne - i właśnie dlatego Bałtyk staje się opowieścią o pracy jako dziedzictwie, o przekonaniu głęboko zakorzenionym w powojennych pokoleniach, że wartość człowieka mierzy się jego wydajnością. Dziś coraz częściej mówi się o potrzebie równowagi między życiem a pracą. Miecia nie zastanawia się, czy chce pracować mniej - jej praca jest koniecznością i wyborem jednocześnie.”


 

„Bałtyk” to opowieść o sile, pasji i delikatnym momencie zawieszenia – gdzieś pomiędzy tym, co było, a tym, co dopiero może się wydarzyć. W tle: niepowtarzalny nadmorski folklor i wakacje, które smakują jak świeżo wędzona ryba – prosto, mocno i prawdziwie. Całość doprawiona jest szczyptą ciętego, charakterystycznego dla bohaterki poczucia humoru. Miecia żyje pełnią nadbałtyckiego życia, kierując się własną, wypracowaną przez lata filozofią – bo, jak sama powtarza: „Całe życie żyć nie będę!”.

 

 




Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!